Pokoik na strychu pozostał tylko we wspomnieniach, no i na zdjęciach. Mam nadzieję że nie na długo. Dzisiaj rozebrałem wędzarnie która przylegała do jednego z kominów. We wcześniejszym poście widać ją na tle strychu. Wędzarnia była fajną sprawą ale umiejscowienie jej w domu na strychu było nieciekawym pomysłem. Z czasów kiedy była używana prócz wyśmienitych wyrobów, pamiętam zakopcony dom i pełno dymu na strychu :) Niespodziewanie dużo gruzu miałem do posprzątania po niej. Sufit zbudowany był tak samo jak i całość z cegieł, wisiły na ciężkich stalowych szynach. Szyny na pewno Jeszcze się przydadzą. Prócz wędzarni wyrzuciłem belki okalające cegły, co oznacza całkowitą rezygnację z budowy zabytkowej ścianki.
Po rozbiorce pozostało mi masę cegieł szamotowych. Na szczęście w dobrym stanie, zawiasy i zamknięcie do drzwi (zabytkowe) oraz szyny stalowe.
Zdjęcia które zrobiłem jakoś nie wyszły. Po niedzieli zabieram się za podłogę więc na pewno będzie coś ciekawego do pokazania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz