Dzień wczorajszy zakończył się razem z istnieniem ścianki działowej. Bez strat się nie obyło, pękł trzonek od młotka. Dzisiejszą pracę wyburzeniową rozpocząłem od wstawienia nowego trzonka. W garażuj znalazłem kawałek zaokrąglonego kołka, który idealnie nadawał się. Plan działania polegał na skuciu starego tynku ze ścian i sufitu.
Po skuciu ścian moim oczom ukazała się zbita słoma pomieszana z jakimś gipsem. Podobno takie połączenie mądrzy ludzie nazywają "supremą" służyła ona do wygłuszenia i ocieplenia pomieszczenia. Myślę że przez ładnych parę lat właściwie spełniała swoją funkcję. Gryzonie i czas zrobiły swoje, w niektórych miejscach wyraźnie widać wypukłości (suprema odrywa się od drewnianych desek do których została przybita co powodowało wypukłości ściany, w niektórych miejscach są widoczne wyraźne dziury) Tynk na suficie wisiał na trzcinie przytwierdzonej do desek. Trzcina połączona była drucikami a następnie przybita do desek sufitowych.
Postanowiłem też całkowicie rozebrać kawałek ściany żeby dokładnie zobaczyć jak jest ona zbudowana (kupa desek i gwoździ) Deski zdrowe.
Pracę zakończyłem na uprzątnięciu gruzu, trochę tego było
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz