niedziela, 4 września 2016

Czas ucieka!



Trochę czasu minęło od publikacji ostatniego posta. Pisząc to, siedzę już w moim nowym pokoju na strychu.Kiedy powstała już podłoga należało wziąć się za budowę nowych ścianek. Pewna pani architekt zaprojektowała mi to wszystko bardzo zmyślnie i należało to zbudować według zaplanowanej koncepcji. Projekt prócz planowanego pokoju na poddaszu, wliczał też łazienkę i garderobę. Wejście do nowych pomieszczeń także ma zmienić swoje miejsce. 



  

 Ścianki strychu należy wypełnić wełną mineralną. Ja postanowiłem między krokwie dać wełnę o grubości 10 cm, natomiast na krokwie drugą warstwę 5 cm.
 
 
Zapomniałem dodać, że zmieniłem okna w pokoju podwyższyłem je o kilkadziesiąt centymetrów dzięki czemu zrobiło się troszkę jaśniej, a i nie trzeba się przychylać by przez okno wyjrzeć. Aby wstawić okna większe należało wcześniej wykuć podłużne otwory i wstawić nadproża. które utrzymają ścianę nad oknami.

 
    Długo zastanawiałem się jak robić ścianki, postanowiłem konstrukcję oprzeć na drewnianych łatach. Dobrze? czy nie czas pokaże.

środa, 3 lutego 2016

Głowa do góry

Chwila oddechu, i już wracam do walki ze strychem. Podłoga pachnie świeżo położonymi płytami OSB tak więc znowu mogę bezpiecznie stąpać po podłodze. Czas zacząć ocieplać poddasze. Zanim jednak rozpocznę ten proceder muszę uporządkować belki, krokwie, i inne powierzchnie tworzące konstrukcję.


Pracę rozpocząłem od usunięcia gruzu z belek, biegnących przy kominie. Wcześniej myślałem że belki te podtrzymują konstrukcję komina,


i muszą być połączone z kominem. Okazuje się jednak że był to niepotrzebnie zalegający gruz który co jakiś czas lekko sypał się na głowę.



Niektóre widoczne belki podtrzymywały ściany, pozostała po nich trzcina opasana drucikami i przybita do belek dziwnymi gwoździkami. Powyrywałem trzcinę oraz zabrałem się za wyciąganie z belek gwoździ. Jest z tym troszkę zabawy ale to też trzeba zrobić.


Nad głową mam belki które muszę wymienić, wcześniej podtrzymywały sufit a teraz mają być tylko ozdobą więc muszą być ładne. Wcześniej myślałem że są one niezbędne do podtrzymania dachu i trzeba być ostrożnym z ich wymianą, teraz wiem że napewno jest ich za dużo i będzie jedna mniej. Czas pokaże jak to  wszystko mi wyjdzie. Puki co wracam do wyciągania gwoździ. Muszę to zrobić przed pomalowaniem impregnatem krokwi.


Prace remontowo-budowlane stanęły na trzy tygodnie, a już nowa podłoga zaczęła być zastawiana chyba muszę przyspieszyć pracę bo domownicy niedługo zastawią mi całą podłogę różnymi rzeczami i ze strychodomu zrobi się zwyczajny strych :)

piątek, 1 stycznia 2016

Warstwa wierzchnia

Przyszedł czas na położenie podłogi. Wykorzystam  do tego celu płyty OSB grubości 25 mm.
Dowiedziałem się, że grubości płyty zależy od szerokości pomiędzy legarami. u mnie ta odległość waha się od 70 cm do 90 cm. W internecie możemy znaleźć tabelki, dzięki którym dowiemy się jaka grubość płyty OSB, do jakiego rozstawu legarów będzie pasować.




Do przykręcania płyty zastosowałem wkręty na "torx". Są troszkę droższe niż te zwykłe czarne na krzyżak. Wkręty na torx mają tą zaletę że łatwo je wkręcić ale też łatwo wykręcić, co w moim przypadku okazało się bardzo pomocne.




Wkręty przykręcałem przy krawędzi płyty co 15 cm, natomiast po środku co 30 cm. Wcześniej na legary porozkładałem piankę dylatacyjną. Podobno ma to zapobiec przed skrzypieniem i strzelaniem płyt. Jednym słowem ma być ciszej. Piankę przycinałem zszywaczem tapicerskim tapicerskim. Wełnę mineralną posypałem wapnem. Jest to stary budynek więc jakiś gryzoń zawsze pojawić się może. Wapno ma gryzonia odstraszyć.




Kiedy już ułożyłem trzy rzędy płyt i podłoga zaczęła mieć jako taki wygląd, okazało się że przy łączeniach kiedy stąpam płyta ugina się. Czyżby 25 mm  (grubość płyty) było za mało. Dobry człowiek pospieszył z dobrą poradą, aby do płyt przy łączeniach podkręcać deski (tak jak by połączyć płyty ze sobą w przestrzeni pomiędzy legarami). Pomogło!!!




Podłoga przestała uginać się, Odkręciłem tylko środkowy pas płyt i poodkręcałem deski. Dalej już pamiętałem o przykręcaniu desek przy każdej krawędzi.
Człowiek uczy się na błędach.